W piątek, 5 czerwca w Tarnowie odbędzie się ciekawa konferencja popularno-naukowa poświęcona Akcji III Most. Wydarzenia miały miejsce w lipcu 1944 roku nieopodal Tarnowa – w miejscowościach Wał Ruda i Jadowniki Mokre, obecnie leżących w powiecie tarnowskim. Żołnierze Armii Krajowej przetransportowali na pokład samolotu części niemieckiej rakiety balistycznej V-2, które dostarczone zostały aliantom do Londynu. Program konferencji – naukowej:
1) Rozpoczęcie konferencji i powitanie uczestników
2) Wystąpienie Starosty Tarnowskiego Mieczysława Krasa
3) Wystąpienia zaproszonych gości
4) Wystąpienie przedstawiciela Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Okręgu Tarnów
5) Operacja Wildhorn III – Most III czyli z Sarnak przez Motyla do Brindisi – prof. dr hab. Andrzej Olejko
6) Zadecydowały sekundy… III Most w mojej pamięci – płk Zdzisław Baszak
7) Komunistyczny aparat represji wobec oficerów Armii Krajowej, zasłużonych w walce z niemiecką bronią V – mgr Jacek Magdoń
8) Artilleriezielfeld Blizna oraz SS TruppenUbungsPlatz Heidelager Pustków w rozpoznaniu wywiadu Armii Krajowej – Maciej Małozięć
9) Projekcja filmu dokumentalnego pt. Trzeci Most
10) Zakończenie konferencji
ORGANIZATORZY: STAROSTWO POWIATOWE W TARNOWIE, GŁÓWNY PARTNER MEDIALNY: DWUMIESIĘCZNIK „DO BRONI”
PATRONAT MEDIALNY: MTK, RDN MAŁOPOLSKA, EXTRA GALICJA, INTARNET.PL
KONFERENCJA ZORGANIZOWANA PRZY WSPARCIU FINANSOWYM WOJEWÓDZTWA MAŁOPOLSKIEGO

Samolot nadleciał z pewnym opóźnieniem. Pierwszym pilotem Dakoty był Nowozelandczyk Stanley George Culliford, drugim Polak Kazimierz Sztajer z 1586 Eskadry Specjalnego Przeznaczenia. Po wylądowaniu, w ciągu 10 minut samolot został rozładowany, dokonano załadunku worków z częściami rakiety oraz pasażerami: Jerzym Chmielewskim i pięcioma innymi osobami, emisariuszami polskiego rządu na emigracji. Jednakże próba startu nie powiodła się gdyż koła maszyny ugrzęzły w podmokłym podłożu. Również druga próba poderwania maszyny okazała się bezowocna. Istniało duże niebezpieczeństwo, iż hałas silników Dakoty ściągnie oddziały niemieckie. Sytuacja stała się dramatyczna. Rozważano możliwość podpalenia maszyny, jednakże takie rozwiązanie doprowadziłoby do pacyfikacji okolicznych miejscowości przez Niemców. Zdeterminowani żołnierze Armii Krajowej starali się za wszelką cenę doprowadzić do startu samolotu. W końcu z inicjatywy Zdzisława Baszaka Pirata, zastępcy dowódcy osłony lotniska (kapitana Władysława Kabata Brzechwy), przyniesiono deski, które podłożono pod koła. W końcu samolot drgnął, ruszył z miejsca i wystartował. Miał on przebywać na ziemi kilka minut, jednak pobyt ten przedłużył się do około godziny.